To od niej zaczęła się moja fascynacja bieżeństwem. Dla pokolenia babci Nadzi było czasem wchodzenia w dorosłość, czymś formującym. Jak więc wpływało na jej los w dalszych latach?
Historia mojej babci Nadzi – Nadziei Prymaka z domu Maliszewska – spaja książkę „Bieżeństwo 1915. Zapomniani uchodźcy”. W 1915 roku ma ona osiemnaście lat. Jest najmłodsza spośród siedmiorga rodzeństwa. Dwie z jej starszych sióstr umarły jeszcze przed bieżeństwem, zostawiając małe dzieci. Brat i inna siostra założyli już własne rodziny; rodzina brata zostanie w Sokółce; siostry – pojedzie do Rosji. Z rodzicami w bieżeństwo ruszy także trójka dorosłych dzieci: Michał, Olga i Nadzia. Ojciec Wasil umiera jeszcze po drodze, matka Anastazja oraz brat Michał podczas pobytu w Rosji. Na swoją ziemię wrócą tylko 2 najmłodsze siostry – Nadzia i Olga.
Ich losy oraz historię Knyszewicz i okolic opisuję tu: Zakładka „Dalsze losy bieżeńców”
Projekt „Od bieżeństwa do wymiany ludności” powstał dzięki stypendium Marszałka Województwa Podlaskiego