W obawie przed Rosjanami, po wybuchu Wielkiej Wojny, w głąb monarchii habsburskiej z Galicji dobrowolnie wyjechały lub zostały do tego zmuszone setki tysięcy Polaków i Żydów – pisze Piotr Szlanta na łamach „Polityki”. W artykule „Wygonieni z Galicji” przedstawia historię chyba jeszcze bardziej zapomnianą niż losy bieżeńców 1915 w Imperium Rosyjskim. A przecież to też nie było marginalne zjawisko. Przed wkroczeniem Rosjan do Lwowa miasto opuściło ok. 40 tys. osób, czyli 16 proc. populacji – czytamy. – Z Krakowa do stycznia 1915 r. wyjechał co trzeci mieszkaniec. Pod koniec 1914 r. liczbę uchodźców galicyjskich przebywających we wszystkich prowincjach monarchii habsburskiej szacowano na ok. 650 tys.
Los ich – podobnie jak bieżeńców w Imperium Rosyjskim – wpisał się w dość uniwersalny uchodźczy los. Uchodźców z Galicji nie witano nad Dunajem z otwartymi rękoma. Rodowici wiedeńczycy uważali, że psują estetykę ich miasta, żyją na koszt publiczny jak włóczędzy – pisze Piotr Szlanta.
Cały artykuł: http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/historia/1675098,1,galicyjscy-uchodzcy-wielkiej-wojny.read
Ucieczkę mieszkańców Galicji przed wojskami rosyjskimi na przełomie 1914/15 roku ciekawie opisuje przedwojenny wójt gminy Dzików, Jan Słomka w swojej książce „Pamiętniki włościanina”. Polecam lekturę całości (fascynującej) książki-pamiętnika http://www.linux.net.pl/~wkotwica/slomka/slomka.html, a w kontekście „bieżeństwa po drugiej stronie frontu” szczególnie jej rozdział XI, dotyczący przebiegu I wojny światowej na pograniczu Galicji i Kongresówki: http://www.linux.net.pl/~wkotwica/slomka/slomka-11.html