Nieletnia córka prosi o zapomogę dla chorej matki, inna matka szuka zagubionego dziecka, ktoś błaga o pomoc w znalezieniu pracy. Na rosyjskiej stronie: http://bezhentsy-pmv.com (jej część została przetłumaczona na język polski) poświęconej bieżeńcom, którzy trafili do Niżnego Nowogrodu, można znaleźć wiele dokumentów z tego okresu. Zwłaszcza te pokazujące ich codzienne życie.
– Z tych dokumentów widać ich straszliwe położenie. Znaleźli się na dnie drabiny społecznej, pozbawieni zupełnie wszystkiego – mówiła podczas ubiegłorocznej białostockiej konferencji dotyczącej bieżeństwaAnna Tichonowna, która wraz z Leną Linde założyła i prowadzi stronę http://bezhentsy-pmv.com. I dodawała: – Gdy słyszę że wasi przodkowie dobrze wspominają bieżeństwo, jestem zaskoczona. Ale i oddycham z ulga. Bo jest mi ich tak bardzo żal.
Jest fizykiem, całe życie pracowała na uczelni w Niżnym Nowogrodzie. Gdy przeszła na emeryturę, w miejscowych archiwach zaczęła przeglądać tony dokumentów dotyczących bieżeńców, potem założyła stronę i zamieszcza na niej wszystko, co może. Wszystko społecznie, wiele kosztów pokrywa z własnej kieszeni. – Tego z pewnością chciałaby moja babcia – tłumaczyła Anna Tichonowna. – Była bieżenką. Pochodziła z terenów obecnej Litwy, z kowieńskiej guberni. I choć nie znalazłam jej nazwiska na żadnych listach bieżeńców, figurowała w dokumentach osób, które otrzymywały pomoc. Marzyła, żeby wrócić, nie udało jej się to jednak. Ale tęsknota za porzuconym domem była w niej ciągle, zawsze ją czułam.
Strona poświęcona bieżeńcom w Niżnym Nowogrodzie: http://bezhentsy-pmv.com
Rozmowa z Anną Tichonową, zamieszczona w Przeglądzie Prawosławnym: http://www.przegladprawoslawny.pl/articles.php?id_n=3868&id=8