Okrutny świat zmusił ją do bycia bohaterką a następnie starł z kart historii – tak o swojej prababci, po której w przekazie rodzinnym nie pozostało nawet imię, pisze Anna Kraśnicka, przewodnik turystyczny i historyk, jedna z bohaterek mojej książki „Bieżeństwo 1915”. W ciekawym, osobistym artykule na swoim blogu Białystok subiektywnie Anna przygląda się bieżeńskiej historii swojej rodziny i okolicy oraz funkcjonującej dziś pamięci.
„Jak się nazywała twoja babka?” – pytam mojego ojca ale on sam nie wie. Dziwne, wszystko pamięta a tego akurat nie wie. Ma swoje uzasadnienie: przecież zmarła w Rosji, na bieżeństwie. Budzi się we mnie sprzeciw przeciwko takiej postawie. Ta dzielna kobieta urodziła 4 dzieci, sama chroniła je w morderczej podróży z Soc w głąb Rosji, najmłodszy syn (a mój dziadek) miał wtedy zaledwie rok…urodził się tuż przed wojną.
Cały artykuł: http://bialystoksubiektywnie.com/blog/2017/02/16/biezenstwo-1915-recenzja-ksiazki/