
Kościół w Kadzidle (zdjęcie z 1904 roku) w 1915 roku stracił dwie wieże. (fot. http://kurpie-historia-trwanie.blogspot.com/)
Wydawałoby się, że na Kurpiach bieżeństwo to historia zapomniana. Ale i tu podczas spotkania popłynęły rodzinne wspomnienia, były też odkrycia, że uchodźstwo 1915 roku mogło dotyczyć własnej rodziny.
W sobotę „Bieżeństwo 1915” gościło w Kadzidle (powiat ostrołęcki). Rok 1915 musiał w tych okolicach być dramatyczny. Władysław Glinka mieszkający w niedalekim Susku Starym działacz społeczny i polityczny, notował w pamiętniku: Kurpie od roku mieli styczność z bojami, wiele wsi bywało „pod Niemcem” po kilka razy od początku wojny, i byliby siedzib swoich, nawet spalonych, nie opuszczali, lecz rosyjskie wojska wypędzały ich, Kozacy bili nielitościwie nahajkami, tak że bardzo mało komu udało się na ziemi swej pozostać.
Jak 1915 rok mógł wyglądać w Kadzidle można się też domyślać się z krótkich wzmianek na oficjalnych stronach miejscowości, jak ta: W 1915 r. dwie wieże [tutejszego kościoła] (od frontu) zostały zniszczone, a dzwony zrabowane.
Część mieszkańców z pewnością ruszyło w bieżeństwo (z guberni łomżyńskiej, do której Kadzidło należało, w Rosji zarejestrowano blisko 80 tys. uchodźców), jednak pamięć, tak jak w niemal całej Polsce, nie przetrwała. O bieżeństwie nie ma wzmianek w regionalnej historii.
Ale w trakcie sobotniego spotkania uczestnicy starszego pokolenia natychmiast zaczęli jednak wspominać babcie i dziadków, którzy byli w Rosji, chcieli o tym potem opowiadać, ale młodzi nie mieli czasu na słuchanie – zupełnie tak samo, jak w większości bieżeńskich rodzin. Wymienialiśmy się opowieściami, rozmawialiśmy, wspólnie szukaliśmy śladów przeszłości. Młodsi mówili: Wreszcie rozumiem, skąd nasz stary sąsiad, którego pamiętam z dzieciństwa, mógł się w Rosji urodzić. Ludzie o tym mówili, a ja zupełnie nie rozumiałem, jak to było możliwe.
Dziękuję za wspaniałą, inspirującą rozmowę i za tę kurpiowską gościnność!
Relacja i zdjęcia ze spotkania: http://www.kadzidlo.pl/2017/prymaka_oniszk_aneta_21012017.htm
Wycofujące się wojska rosyjskie często niszczyły wysokie budynki: wieże kościelne, kominy cegielni itp. ponieważ obawiali się, że będą one punktami orientacyjnymi dla niemieckiej artylerii. Taką historię znam z moich okolic – Rosjanie zburzyli wieżę kościoła w Malowej Górze.